Sezon zimowy

sł. Andrzej Janka
muz. Andrzej Janka, Tomasz Stube

nasze muzykowanie jest nierozerwalnie związane z górskimi pasjami –  alpinizm, wspinaczka, wędrówka, włóczęga… przygoda, nostalgia… Posłuchajcie o tym co przeżyliśmy w górach…

Lodowy wicher przestał hulać
Cisza w uszach ćmi zapada zmrok
Już szmaciany azyl stoi, bezwładnie zwisa strop
Twój przed lawiną i przed ludźmi schron
 
Długi dzień poręczówek już za nami
Po trudach satysfakcja rozpiera cię
W śpiwora ciepłą, czarną czeluść najwyższy czas wsunąć się
Przy herbacie omówimy następny dzień
 
Ref. Jak na wietrze unosimy żywot swój
Zimna przestrzeń starczyć musi nam za strój
Tyle razy spychał nas lodowy wiatr
Schodziliśmy w dół, by znów wracać tam.
 
Ile razy sięgaliśmy już w niemożliwość
Tego nie zliczymy nawet my
To co dla nas chleb powszedni dla innych niemożliwe jest
Tylko czy normalnie jeszcze umiemy żyć.
 
Ref. Jak na wietrze unosimy żywot swój
Zimna przestrzeń starczyć musi nam za strój
Tyle razy spychał nas lodowy wiatr
Schodziliśmy w dół, by znów wracać tam.
 
Pod stopami w śnieżnym puchu słońce
Nie pozwala spojrzeć w jego blask
Oczy mrużysz i naciągasz coraz głębiej kask
Jakoś znosisz większy mróz i wiatr
 
Ref. Jak na wietrze unosimy żywot swój
Zimna przestrzeń starczyć musi nam za strój
Tyle razy spychał nas lodowy wiatr
Schodziliśmy w dół, by znów wracać tam.
 
kapodaster na V progu
G C9/5, e C9/5 G D G C9/5 G
ref. e C9/5 D D7+ C D e

Kotly3'

lod